Składam stateczki z papieru
podążam za nimi wzrokiem
jak odpływają
wycieczkowce i transatlantyki
pełne ryb bagażu i wszystkiego
Składam stateczki
jak odpływają
zostają mi puste ręce i szelest składanego papieru
pomiędzy dłońmi
Z białych karteczek
wymazałem szkolną gumką listy miłosne
numery telefonów i trudne
przydługie nazwiska
z jednej szczypior koper rodzynki ziemniaki
z innej jestem trochę szczęśliwy
Składam stateczki
a one płyną
i toną
W brudnej
brudem życia
kałuży
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz