poniedziałek, 29 września 2014

post trzeci (o upodobaniach gastronomicznych)

Na Ukrainie wojna a w mojej głowie wojna
Już od dawna klnę na czym świat stoi
Że stoi nierządem stoi niesprawiedliwością
Takie duperele
Dorzuciłbym parę pojęć żywcem wyjętych ze słownika
Wyrazów obcych
Dla mnie wiele wyrazów jest obcych
Brzmią jak goście na moim języku
Wojna luksus sens bezbłędne usługi gastronomiczne
Pytasz o mojej upodobania gastronomiczne
Na Ukrainie być może wojna a w mojej głowie polędwiczki w sosie kurkowym
Z całą stanowczością
I klnę na czym świat stoi
Rzucam kamieniami w niewinnych
W nich mogę trafić
I gdzieś w podświadomości
Kołacze się zdanie
Jak slogan
To nie jest do przyjęcia

sobota, 27 września 2014

post drugi (o uroczystościach rodzinnych)

Rodzina jeśli jest duża to jest problem
Bo nie ma jej gdzie posadzić i są niesnaski
Polej wódki 

Można mówić
No ze mną się nie napijesz
Można mówić
Ja czuję się kosmonautą albo jak Tony Halik
Zwiedzam dalekie światy i brodzę nieobecny
W dewolajach białym sosie rybie w galarecie
W sałatce z porem
Tu nie ma emocji nie miejsce na nie nie czas
Ja czuję się skrępowany więzami rodzinnymi
Drogi wujku
Przygarnął mnie stół przygarnęła mnie wiejska muzyka
Drogi wujku
Kim pan jest
Drogi panie
Widziałem palmy na palmach rosły małpy i daktyle

Widziałem pająki wielkie jak ptaki zjadające ptaki i pustynię długą jak stąd
Do Sosnowca i klnę się na Boga że nie spadł na nią deszcz

Od kiedy pamiętam nie widziałem tam trupów tych małp daktyli i ptaków
Bo zakryła je...
Galareta? 
Słucham?
Nie, dziękuję, dzisiaj prowadzę.

piątek, 26 września 2014

post pierwszy (o zmienności)

Nie chcę umierać
Pozostawione rzeczy osobiste rozsypią się
W mgnieniu oka i nic nie zostanie
Z komputera notatek obrazów gitary
Nie chcę po sobie nic pozostawić
Oprócz rzeczy doniosłych i pozostałych
Których pozostawić nie dam rady bo nie mogę bo są poza moim zasięgiem
Są poza
Zasięgiem
Nie chcę odejść na zawsze donikąd do przodków
Bo trwanie jest weselsze i można deptać ślimaki
Nie chcę pozostawiać po sobie silnego ładunku emocjonalnego
A umrzeć nie chcę bo umierania nie rozumiem