niedziela, 30 listopada 2014

pauza pierwsza

mam pod powiekami morze martwe
utonąłem w tym morzu
spróchniałe drzewo kruszy się pod opiekuńczym uściskiem wiatru
odmawia tańca i łagodnego kołysania się
lumbago zamiast lambady
mniej zamiast bardziej
nie ma mnie zamiast jestem

środa, 26 listopada 2014

post dwudziesty szósty (o opiniach)

Zwięzłość i celność wypowiedzi
Rozwiązłość myśli i intelektualistyczne wyuzdanie
Ocena to krytyka bo krytycy są niedoruchani
Oskrob mnie tym nożem
Naostrz mnie tą brzytwą

niedziela, 23 listopada 2014

post dwudziesty piąty (o przewodzie pokarmowym)

Taki z ciebie koneser smakosz
Rozpoznajesz regiony produkcji win
Identyfikujesz liczbę lat leżakowania whisky
Może jeszcze zamiast kubków smakowych
Masz kieliszki skoro taki jesteś wykwintny
Twoja błękitna krew jest koloru nieba latem
Nie ma nic co by mnie mogło zainteresować
Nawet na mrugające światełka i refleksy na wodzie
Pozostaję obojętny
Czy grozi nam spadek aktywności intelektualnej?
Człowiek składa się z pustki oblepionej ciałem
Całe życie ją wypełnia
Wszystkim co mu w łapy wpadnie
Chyba że jest wykwintny
Wówczas wpycha tam wyłącznie rzeczy najdroższe

czwartek, 20 listopada 2014

post dwudziesty czwarty (o wszystkich błędach, które popełniasz, kiedy próbujesz znaleźć kobietę swojego życia)

W teatrze wystawiają jakąś szmirę o trenerze piłkarskim
Zabierz lepiej pannę na schadzkę bądź przechadzkę
Do muzeum sztuki nowoczesnej
Gdzie wspólnie wyszydzać będziecie
Zapędy sztuki nowoczesnej
Co się zaś samej panny tyczy to
Wszystkie błędy które popełniasz kiedy
Próbujesz znaleźć kobietę swojego życia
Wywodzą się z tego
Że próbujesz ją znaleźć w ogóle
Pomyśl sobie jaki z ciebie nicpoń i łajza
Zacznij opuszczać klapę w toalecie kupuj kwiaty żeby weszło w nawyk
Pomyśl sobie że życie to loteria
Bęben maszyny losującej jest pusty następuje zwolnienie blokady
Poczytaj poradniki internetowe o wyrywaniu lasek
Ucz się na cudzych błędach
Regularne wizyty na siłowni zrobią z ciebie vir honestus
Nieśmiałość jest do kitu
Mijała mnie karetka na sygnale
Wypluj te tabletki koleś
Znajdziesz sobie drugą
A co jeśli to nie była kobieta twojego życia
A co jeśli przez ciebie jedna kobieta nie spotka mężczyzny
Swojego życia
Pomyśl o statystykach
Nie rób innym pod górkę
Bez ważniejszych rzeczy ludzie sobie radzili

poniedziałek, 17 listopada 2014

post dwudziesty trzeci (o wynikach wyborów samorządowych)

Ubrałem wczoraj konfederatkę
Przed wyruszeniem na wybory
Po drodze mijałem
Rodziny
Samotnych
Kalekich
Zniedołężniałych
I przeintelektualizowanych
Postawiłem krzyżyki na mojej Itace
Cztery mapy do skarbów
Poszedłem nie zagłosować na tych
Których nie znoszę
Oddać swój okręg nieznanym najeźdźcom
Wyniki wyborów nie interesują mnie
Poszedłem walczyć za ojczyznę długopisem
I uspokoić swoje znękane sumienie

czwartek, 13 listopada 2014

post dwudziesty drugi (o rozpuście)

Moja dieta ma bezpośredni wpływ na moje życie
Po zjedzeniu rurek z kremem wieczorem nachodzą mnie myśli samobójcze
O serowych chipsach mogę po prostu zapomnieć
Na szczęście wynagradzam to sobie na wszelkie możliwe sposoby
Lubię otaczać się namiastką luksusu
Kawior z tesco czy szafran z lidla
Uczyniłem złotym standardem przynajmniej jeden ciepły posiłek dziennie
Jeśli tak dalej pójdzie
Może nawet polubię moje życie

wtorek, 11 listopada 2014

post dwudziesty pierwszy (o utracie znaczenia)

Za ścianą sąsiad uprawia miłość
Ta fizyczna pszenica wzrasta głośno i krótko
Bardziej ozimina bo mamy jesień
Ale Wacław Berent nie napisałby o takiej oziminie książki
Ta książka składałaby się z jednej strony
I maksymalnie trzech sylab
Powtarzanych
Z uporem maniaka lub dociekliwością przynależną dziecku
Aż do satiacji semantycznej
A
A
A

niedziela, 9 listopada 2014

post dwudziesty (o tym, że choćbyś nie wiadomo co zrobił, to i tak nic nie zrobisz)

Strach do miasta wychodzić
Zaatakuje cię w niezbyt kulturalny sposób
Rozsierdzony kierowca na sterydach
Pewnie nie dostał się do sejmiku nie wszedł na główną listę
Albo wygasła jego zniżka na karnet do siłowni
Co kieruje takimi ludźmi
Którzy w mowie oczytanych
Uciekają się do agresji
Czy są to te same mechanizmy zmuszające innych
Do wieczornego wygryzania książek
Czy kierował nami strach
Przed bezsilnością?

środa, 5 listopada 2014

post dziewiętnasty (o ułańskiej fantazji)

Zaznaczyłem ogłoszenie w gazecie czerwonym markerem
Koślawy czerwony obrys
Tak koślawy jak szalenie mi zależy i rzekłbyś
Poniosła mnie ułańska fantazja
Ojciec zawsze czytał anonse
Matka te anonse wyrzucała prawie natychmiast
Bo śmierdziały wniebosmrody tanim tuszem drukarskim
Więc jeśli czegoś nie zdążył przeczytać
Musiał pożegnać się z marzeniami o niedrogiej komodzie czy pianinie po cenie hurtowej
Podobno mój pradziadek był ułanem
I chował siodło przed Niemcami
Kiedy przyszli podpalić dom
Zabrali piec
Rodzinny piec
I wygasło palenisko
Atoli wyborna szabla wciąż leży zakopana
Najzwyczajniej w świecie nikt nie wie gdzie
Wyjeżdżam za granicę i żegnam się z marzeniami
O siodle i szabli do rozpłatywania Niemców oraz pozostałych obywateli Republiki Federalnej Niemiec
(Proszę mnie nie oskarżać o ksenofobię i skrajne prawicowe poglądy
Poniosła mnie ułańska fantazja)
Zapukam do panienki z okienka
Się pożegnać
Może zaliczę

Wówczas panienka z okienka zostanie panią z okna
Oby nie skończyła w kasie biletowej na dworcu głównym
Mruknąłem sarkastycznie
Wyrzucając gazetę do śmieci

poniedziałek, 3 listopada 2014

post osiemnasty (o poradach jak zostać niszowym pisarzem i zmarnować sobie życie, fragment pierwszy)

Gdzie najlepiej szukać
Nazwisk do książki którą właśnie piszesz?
Przejdź się na cmentarz
Tam się aż roi od kandydatów na potencjalnego
Superbohatera największego zbrodniarza
Mechanika pilota kosmonautę detektywa najstarszą kobietę świata
Czy samotną rozwódkę
Pisarz daje im drugą szansę
Być może będziesz dzięki temu fajniejszy od Boga