Lubię zapach swojego proszku
jest biały
ale to proszek do prania
i pieści moje ubrania jak ja kobiety
nie znoszę prać
nienawidzę natomiast
parować tych monotonnych identycznych skarpet
wiem jak czuli się wielcy dyktatorzy
dla których tłumy zlewały się w jedną całość
cóż mieli począć ze swoim życiem
skoro było tak nudne
poniedziałek, 22 lutego 2016
piątek, 12 lutego 2016
20
Przeczytałem coś o moralności
profesor z krakowa czy łodzi
napisał artykuł o sumieniu i niezłomności ducha
że żyjemy w czasach
(a zawsze żyjemy w czasach)
w których staniała godność i etyka w promocji
Skoro już poświęciłem tyle czasu
by przeczytać rzeczony artykuł
stary profesor mógł wspomnieć o innych promocjach i wyprzedażach
jogurcie karkówce czy płaszczu vistuli
Przydałby mi się nowy płaszcz
obecny wypłowiał i kiedy paliłem ostatni raz
stojąc na molo w sopocie
a wiatr wiał jak zawsze wieje
kobiety odwracały ode mnie wzrok i szukały
mężczyzn w płaszczach
raczej pachnących nowością
profesor z krakowa czy łodzi
napisał artykuł o sumieniu i niezłomności ducha
że żyjemy w czasach
(a zawsze żyjemy w czasach)
w których staniała godność i etyka w promocji
Skoro już poświęciłem tyle czasu
by przeczytać rzeczony artykuł
stary profesor mógł wspomnieć o innych promocjach i wyprzedażach
jogurcie karkówce czy płaszczu vistuli
Przydałby mi się nowy płaszcz
obecny wypłowiał i kiedy paliłem ostatni raz
stojąc na molo w sopocie
a wiatr wiał jak zawsze wieje
kobiety odwracały ode mnie wzrok i szukały
mężczyzn w płaszczach
raczej pachnących nowością
niedziela, 6 grudnia 2015
19
Ten niezdrowy tryb życia
te skoki ciśnienia
to kurwa od niechcenia
mruknięte podczas stania na światłach na podwalu
czy
nagły wybuch agresji spowodowany
wrzaskami dziewczynki w restauracji
a przecież
w telewizji śniadaniowej
w przerwie między między smażeniem omletów
wellman mówiła o zen
że stres zabija skuteczniej niż hipopotam
najgroźniejsze zwierzę w afryce
Ja do afryki z całą stanowczością
na pewno nie pojadę
a przecież
afryka właśnie przyjeżdża do nas
tak wołają te durnie w sejmie
ja się polityką nie interesuję
mam swoje zdanie które od święta
w piątek u szwagra na imieninach
w tym kraju to nieszczęście
czy jakoś tak andrzej
pomału z diety gluten eliminuję
i staram się jeść śniadania w miarę
o tej samej porze
żeby za te dziesięć lat
na siebie w lustrze móc spojrzeć
z mniejszym wstydem
te skoki ciśnienia
to kurwa od niechcenia
mruknięte podczas stania na światłach na podwalu
czy
nagły wybuch agresji spowodowany
wrzaskami dziewczynki w restauracji
a przecież
w telewizji śniadaniowej
w przerwie między między smażeniem omletów
wellman mówiła o zen
że stres zabija skuteczniej niż hipopotam
najgroźniejsze zwierzę w afryce
Ja do afryki z całą stanowczością
na pewno nie pojadę
a przecież
afryka właśnie przyjeżdża do nas
tak wołają te durnie w sejmie
ja się polityką nie interesuję
mam swoje zdanie które od święta
w piątek u szwagra na imieninach
w tym kraju to nieszczęście
czy jakoś tak andrzej
pomału z diety gluten eliminuję
i staram się jeść śniadania w miarę
o tej samej porze
żeby za te dziesięć lat
na siebie w lustrze móc spojrzeć
z mniejszym wstydem
czwartek, 19 listopada 2015
18
Nie mogę spać i nic nie pomaga
radio mówi trzaskiem radio robi trzaskiem
robi wiele rzeczy brzydkich i nieprzyzwoitych
Oddycham
płyn do płukania tkanin pościeli
oczy zamykam
sufit pomalowany nierówno na odpierdol
słyszę
radio robi trzaski i klarnet
pościel uwiera
ubranie uwiera
gniecie społeczna pozycja
i wyższe aspiracje gniotą
Nie mogę zasnąć i nie mogę poczuć
byłem już wszędzie i czytałem o wszystkim
o czym mam śnić
radio mówi trzaskiem radio robi trzaskiem
robi wiele rzeczy brzydkich i nieprzyzwoitych
Oddycham
płyn do płukania tkanin pościeli
oczy zamykam
sufit pomalowany nierówno na odpierdol
słyszę
radio robi trzaski i klarnet
pościel uwiera
ubranie uwiera
gniecie społeczna pozycja
i wyższe aspiracje gniotą
Nie mogę zasnąć i nie mogę poczuć
byłem już wszędzie i czytałem o wszystkim
o czym mam śnić
czwartek, 27 sierpnia 2015
17
Odnajduję zasiane przez ciebie ziarno zwątpienia w mojej głowie
wyschłoby na wiór gdyby nie myśli na czarną godzinę
strażnicy myśli obróciliby je dawno w proch gdyby
nie byli strażnikami moich myśli nieczytelnych jak
dawne niemieckie książki poszarpanych jak coś co jest
poszarpane ale nie powiem co ponieważ ziarno
zwątpienia kiełkuje i przynosi tysięczny plon
Zamiast kawałka siebie w moich ustach zostawiłaś
odpryski myśli w mojej pustej i zimnej głowie
Mówisz nie da się co zrobisz tak już jest
i ja ci wierzę ale nie chcę wierzyć
Mówisz uwierz i ja ci wierzę
ale nie wierzę w nic innego
w nic co chodzi na dwóch nogach na czterech
co żyje umarło czy jest absolutem
Nie jesteśmy tacy młodzi nie piszemy swoich
mądrości w korze drzewa nie liczymy dni na palcach
wsiadamy w tramwaj w metro i jedziemy
do swoich końców do swoich celów
do swojego wszystkiego tylko nie tu
i nie teraz
wyschłoby na wiór gdyby nie myśli na czarną godzinę
strażnicy myśli obróciliby je dawno w proch gdyby
nie byli strażnikami moich myśli nieczytelnych jak
dawne niemieckie książki poszarpanych jak coś co jest
poszarpane ale nie powiem co ponieważ ziarno
zwątpienia kiełkuje i przynosi tysięczny plon
Zamiast kawałka siebie w moich ustach zostawiłaś
odpryski myśli w mojej pustej i zimnej głowie
Mówisz nie da się co zrobisz tak już jest
i ja ci wierzę ale nie chcę wierzyć
Mówisz uwierz i ja ci wierzę
ale nie wierzę w nic innego
w nic co chodzi na dwóch nogach na czterech
co żyje umarło czy jest absolutem
Nie jesteśmy tacy młodzi nie piszemy swoich
mądrości w korze drzewa nie liczymy dni na palcach
wsiadamy w tramwaj w metro i jedziemy
do swoich końców do swoich celów
do swojego wszystkiego tylko nie tu
i nie teraz
środa, 19 sierpnia 2015
16
A z czubków palców wyciągniętej dłoni
spadają płatki
sypią się różowe czerwone malinowe i wściekle żółte
A z czubka głowy spadają krople letniego
letniej mżawki
na czubek wściekle żółtej głowy
którą siłą przytwierdzono do wściekle czerwonego ciała
pełnego różowej goryczy
Ciało kołysze się jak kupiony w sklepie
ze starociami manekin
trochę nieprzydatny
a trochę obdarty i pocieszny
Ciało kołysze się ze szklistymi łzami w szklistych oczach
Przytwierdzone do sufitu koloru wściekłej maliny
koloru późnej maliny
Spóźnionej
A z czubka ciała opadają łagodnie
twarze i włosy i linie papilarne
których nie poznaje nikt
poza dawnymi właścicielami
samych siebie
spadają płatki
sypią się różowe czerwone malinowe i wściekle żółte
A z czubka głowy spadają krople letniego
letniej mżawki
na czubek wściekle żółtej głowy
którą siłą przytwierdzono do wściekle czerwonego ciała
pełnego różowej goryczy
Ciało kołysze się jak kupiony w sklepie
ze starociami manekin
trochę nieprzydatny
a trochę obdarty i pocieszny
Ciało kołysze się ze szklistymi łzami w szklistych oczach
Przytwierdzone do sufitu koloru wściekłej maliny
koloru późnej maliny
Spóźnionej
A z czubka ciała opadają łagodnie
twarze i włosy i linie papilarne
których nie poznaje nikt
poza dawnymi właścicielami
samych siebie
15
Zaczynam wątpić
że kiedyś przeczytam Ulissesa
przebrnę przez Kafkę po niemiecku
zrozumiem geometrię Spinozy
zapamiętam wiersze Norwida
na domiar złego
złośliwa autokorekta
poprawia litery na wielkie
wielkie litery wielkich imion
A przecież wszystko co piszę
Jest małe
Subskrybuj:
Posty (Atom)