poniedziałek, 22 lutego 2016

21

Lubię zapach swojego proszku

jest biały

ale to proszek do prania

i pieści moje ubrania jak ja kobiety

nie znoszę prać

nienawidzę natomiast

parować tych monotonnych identycznych skarpet

wiem jak czuli się wielcy dyktatorzy

dla których tłumy zlewały się w jedną całość

cóż mieli począć ze swoim życiem

skoro było tak nudne


piątek, 12 lutego 2016

20

Przeczytałem coś o moralności

profesor z krakowa czy łodzi

napisał artykuł o sumieniu i niezłomności ducha

że żyjemy w czasach

(a zawsze żyjemy w czasach)

w których staniała godność i etyka w promocji

Skoro już poświęciłem tyle czasu

by przeczytać rzeczony artykuł

stary profesor mógł wspomnieć o innych promocjach i wyprzedażach

jogurcie karkówce czy płaszczu vistuli

Przydałby mi się nowy płaszcz

obecny wypłowiał i kiedy paliłem ostatni raz

stojąc na molo w sopocie

a wiatr wiał jak zawsze wieje

kobiety odwracały ode mnie wzrok i szukały

mężczyzn w płaszczach

raczej pachnących nowością



niedziela, 6 grudnia 2015

19

Ten niezdrowy tryb życia

te skoki ciśnienia

to kurwa od niechcenia

mruknięte podczas stania na światłach na podwalu

czy

nagły wybuch agresji spowodowany

wrzaskami dziewczynki w restauracji

a przecież

w telewizji śniadaniowej

w przerwie między między smażeniem omletów

wellman mówiła o zen

że stres zabija skuteczniej niż hipopotam

najgroźniejsze zwierzę w afryce

Ja do afryki z całą stanowczością

na pewno nie pojadę

a przecież

afryka właśnie przyjeżdża do nas

tak wołają te durnie w sejmie

ja się polityką nie interesuję

mam swoje zdanie które od święta

w piątek u szwagra na imieninach

w tym kraju to nieszczęście

czy jakoś tak andrzej

pomału z diety gluten eliminuję

i staram się jeść śniadania w miarę

o tej samej porze

żeby za te dziesięć lat

na siebie w lustrze móc spojrzeć

z mniejszym wstydem


czwartek, 19 listopada 2015

18

Nie mogę spać i nic nie pomaga

radio mówi trzaskiem radio robi trzaskiem

robi wiele rzeczy brzydkich i nieprzyzwoitych

Oddycham

płyn do płukania tkanin pościeli

oczy zamykam

sufit pomalowany nierówno na odpierdol

słyszę

radio robi trzaski i klarnet

pościel uwiera

ubranie uwiera

gniecie społeczna pozycja

i wyższe aspiracje gniotą

Nie mogę zasnąć i nie mogę poczuć

byłem już wszędzie i czytałem o wszystkim

o czym mam śnić


czwartek, 27 sierpnia 2015

17

Odnajduję zasiane przez ciebie ziarno zwątpienia w mojej głowie

wyschłoby na wiór gdyby nie myśli na czarną godzinę

strażnicy myśli obróciliby je dawno w proch gdyby

nie byli strażnikami moich myśli nieczytelnych jak

dawne niemieckie książki poszarpanych jak coś co jest

poszarpane ale nie powiem co ponieważ ziarno

zwątpienia kiełkuje i przynosi tysięczny plon

Zamiast kawałka siebie w moich ustach zostawiłaś

odpryski myśli w mojej pustej i zimnej głowie

Mówisz nie da się co zrobisz tak już jest

i ja ci wierzę ale nie chcę wierzyć

Mówisz uwierz i ja ci wierzę

ale nie wierzę w nic innego

w nic co chodzi na dwóch nogach na czterech

co żyje umarło czy jest absolutem

Nie jesteśmy tacy młodzi nie piszemy swoich

mądrości w korze drzewa nie liczymy dni na palcach

wsiadamy w tramwaj w metro i jedziemy

do swoich końców do swoich celów

do swojego wszystkiego tylko nie tu

i nie teraz


środa, 19 sierpnia 2015

16

A z czubków palców wyciągniętej dłoni

spadają płatki

sypią się różowe czerwone malinowe i wściekle żółte

A z czubka głowy spadają krople letniego

letniej mżawki

na czubek wściekle żółtej głowy

którą siłą przytwierdzono do wściekle czerwonego ciała

pełnego różowej goryczy

Ciało kołysze się jak kupiony w sklepie

ze starociami manekin

trochę nieprzydatny

a trochę obdarty i pocieszny

Ciało kołysze się ze szklistymi łzami w szklistych oczach

Przytwierdzone do sufitu koloru wściekłej maliny

koloru późnej maliny

Spóźnionej

A z czubka ciała opadają łagodnie

twarze i włosy i linie papilarne

których nie poznaje nikt

poza dawnymi właścicielami

samych siebie


15

Zaczynam wątpić

że kiedyś przeczytam Ulissesa

przebrnę przez Kafkę po niemiecku

zrozumiem geometrię Spinozy

zapamiętam wiersze Norwida

na domiar złego

złośliwa autokorekta

poprawia litery na wielkie

wielkie litery wielkich imion

A przecież wszystko co piszę

Jest małe