czwartek, 18 grudnia 2014

post trzydziesty (o wojnie najprędzej)

Czołgam się pomiędzy szpalerami
Pod ostrzałem czcionki
Szeryfami oberwał kolega poległy ku chwale
Ku chwale której nie chwała wcale
I pluję błotem i krwią
Pod ostrzałem
Zaplamiony czarnym tuszem rudą krwią
Bronię Kremla czerwonych pagódek azjatyckiej ziemi
Bronię multikulturalizmu wypisanego na nieśmiertelniku
Benzyny tytoniu akcyzy edytora tekstu
Etymologicznie pełznę w stronę rodzimej macicy
Bohaterem zostanę bez wymawiania tego słowa
Bez powtarzania go nie swoimi ustami
Eschatologicznie pełznę w stronę ust otwierających się rzadko
Jak protuberancje słońca
Job twoju mać
Bronie swoje organy swoją czcionkę swój śpiew
Bronię wszystkiego co nie w moim sercu i na ręce krew
I pluję błotem i krwią

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz